Strona główna » Owulacja » Cykl kobiety, metoda FAM i świadomość własnej płodności

Cykl kobiety, metoda FAM i świadomość własnej płodności

Umiejętność określenia swoich dni płodnych i niepłodnych może być pomocna w różnych sytuacjach – zarówno wtedy, gdy staramy się o dziecko, jak i wówczas, gdy nie chcemy, aby doszło do zapłodnienia. Sama świadomość to jednak za mało równie ważna jest odpowiedzialność za własną płodność.


Podjęcie decyzji o współżyciu jest równoznaczne z możliwością powstania nowego życia. Choć jest to oczywiste i każdy z nas uczył się o tym na lekcjach biologii, koncentracja na tym, aby zapobiegać ciąży, może to trochę przysłonić. – Nawet jeżeli nie planujemy poczęcia, to współżyjąc należy brać pod uwagę taką możliwość. Nie ma stuprocentowych metod antykoncepcyjnych – mówi Janiuk. I choć nie jest to żadnym odkryciem, dla niektórych ciąża i tak bywa nieraz ogromnym zaskoczeniem.

FAM – Metoda  Świadomej Płodności

Obserwacja własnego cyklu oraz rozpoznawanie swoich dni płodnych i niepłodnych na ogół kojarzy się z naturalnym planowaniem rodziny. Samoobserwacja w połączeniu z antykoncepcją (na ogół prezerwatywy) jest określana natomiast jako  FAM – Metoda  Świadomej Płodności (Fertility Awareness Method), nie należy jej jednak utożsamiać z NPR. Stosowanie FAM pozwala na rozpoznanie dni, w których można współżyć bez stosowania antykoncepcji oraz dni, w których jej zastosowanie będzie konieczne, jeżeli mamy ochotę na seks równocześnie nie planując dziecka. Oznacza to, że znajomość własnego cyklu jest tutaj niezbędna.

Znaj swój cykl

Cykl kobiety można podzielić na trzy fazy – niepłodności względnej, płodności i niepłodności. Cykl regularny trwa 24-36 dni. Na jego długość może mieć wpływ wiele czynników – choroba, stosowanie leków, stres, napięcie. Nienormalnym jest wymaganie od naszego organizmu, aby cykl był cały czas taki sam i trwał tyle samo dni, bez względu na to, jak obchodzimy się z naszym organizmem.

Dlatego też dokładne wyliczanie na podstawie kalendarza, w którym momencie cyklu jesteśmy, jest zgubne. O tym, w której fazie jesteśmy, organizm informuje sam – poprzez temperaturę ciała, wygląd śluzu i wygląd szyjki macicy.

Faza niepłodności względnej – pierwszy dzień miesiączki oznacza zarazem pierwszy dzień nowego cyklu. Długość tej fazy jest różna – może trwać 3, 5 albo i nawet 20 (i więcej!) dni i jest to całkowicie normalne. W tej fazie cyklu zaczyna się wzrost hormonów, przede wszystkim estrogenów, które oddziałują na mózg, z którego następnie płynie informacja do jajników. To właśnie tam dojrzewają komórki jajowe. Jeżeli w tym czasie w naszym organizmie zachodzą procesy, które mogłyby być niekorzystne dla rozwijającego się płodu (np. choroba), to automatycznie obniża się poziom estrogenów i blokowane jest jajeczkowanie. W tej fazie cyklu organizm przygotowuje się bowiem do owulacji, co może zająć mu różną ilość dni. Symptomy takie jak zamknięta szyjka, wypełniona gęstym, klejącym śluzem będą informować o tym, że jest to okres niepłodny.

Faza płodności – o tym, że jesteśmy w tej fazie, będzie świadczyć m.in. szklisty, rozciągliwy śluz o konsystencji podobnej do jajka kurzego, uczucie wilgotności, zmiany w temperaturze ciała oraz wyglądzie szyjki macicy – staje się ona bardziej miękka, unosi się ku górze, stwarza plemnikom możliwość dostania się do komórki jajowej, ułatwiając im wędrówkę.

Komórka jajowa żyje zaledwie dwie doby. Plemniki mają dłuższą żywotność – jeżeli przebywają w sprzyjającym dla siebie środowisku są w stanie przeżyć 3-4, a czasami nawet 5 dni. Okres płodny to zatem zestawienie żywotności komórki jajowej, żywotności plemników i warunków sprzyjających zapłodnieniu.

Niezależnie od tego, czy doszło do zapłodnienia, czy nie, w drugiej fazie cyklu w organizmie kobiety króluje progesteron – hormon ochronny ciąży, wydzielany przez ciałko żółte.

Faza niepłodności – ta faza cyklu jest na ogół jednakowa dla wszystkich kobiet i trwa ok. 14 dni (jeżeli jest krótsza niż 9 dni to mogą pojawić się problemy z zajściem w ciążę, ponieważ brakuje czasu na to, aby zapłodniona komórka mogła się zagnieździć). W miejscu, w którym doszło do uwolnienia komórki jajowej tworzy się ciałko żółte, które przez ok. 14 dni produkuje progesteron. Ochrania on ciążę od samego jej początku, jeżeli tylko doszło do zapłodnienia i zagnieżdżenia komórki. Jeżeli do tego nie doszło, ciałko żółte obumiera, wszystkie zmiany się cofają i rozpoczynamy nowy cykl. Oznaką tego będzie miesiączka.

W fazie niepłodności kobiecie będzie towarzyszyło uczucie suchości, a śluz będzie kleisty i nieobfity, szyjka natomiast staje się twarda i zamknięta.

Miesiączka czy zwykłe krwawienie?

Nie każde krwawienie jest miesiączką. Miesiączka to czas zmian, powracania do stanu sprzed owulacji. Jeżeli nasz cykl był bezowulacyjny, to mamy wtedy do czynienia z krwawieniem z powodu zmniejszonej ilości hormonów. Jeżeli w pewnym momencie naszego cyklu dojdzie do zaburzeń hormonalnych, wówczas zaczyna pojawiać się plamienie, krwawienie dodatkowe, śródcykliczne. Może się okazać, że właśnie wtedy dochodzi do jajeczkowania i równie dobrze można wówczas zajść w ciążę.

Krwawienie często jest mylone z miesiączką. Nierzadko dochodzi przez to do sytuacji, w których kobietom wydaje się, że nie mogą być w ciąży skoro miały okres, a w rzeczywistości w ich ciele rozwija się już dziecko. Bywa też czasami tak, że lekkie i krótkie krwawienie pojawia się na skutek zagnieżdżania się zarodka w ściance macicy.

Odpowiedzialność za własną płodność

Można przyjąć, że bycie świadomym własnej płodności wiąże się też z odpowiedzialnością bądź – to właśnie poprzez chęć bycia świadomym zaczynamy się tej odpowiedzialności uczyć (wymaga jej już chociażby samoobserwacja).

Jeżeli w naszym życiu w sposób nieplanowany pojawia się dziecko, to chyba każdy woli, aby urodziło się zdrowe, optymalnie rozwijające się. Wiele zatem zależy w tej kwestii od kobiety – to właśnie od jej stylu życia i sposobu odżywiania zależy przyszłość dziecka. – Mężczyźnie pozostaje jedynie przemyślany wybór potencjalnej matki własnych dzieci – mówi położna. Przy fatalnym wyborze partnerki może całkowicie nie mieć wpływu na czynniki odpowiadające za fundamentalny rozwój własnego dziecka. Nawet na sam fakt, czy przyjdzie na świat czy nie – dodaje.

Dopiero od momentu potraktowania i nazwania tej małej istoty własnym dzieckiem może ona liczyć na rozwój wyższych uczuć swoich rodziców w stosunku do siebie. – Ochrona własnego potomstwa przed działaniami destrukcyjnymi ze strony jego rodziców wydaje się więc czymś logicznym.

O ochronę tę można zacząć dbać na długo zanim pojawi się druga faza cyklu oraz zanim komórka jajowa połączy się z plemnikiem.